Reżyser filmu „Kraina lodu” sprawia, że serca kochające Disneya pękają z powodu tej szalonej teorii, że Anna i Elsa są w rzeczywistości spokrewnieni z Tarzanem! W tym momencie wszyscy i ich matka (i ich kuzyn, siostra, bestia i pies) widzieli Kraina Lodu, jednak nadal będziemy ostrzegać: przed spojlerami!
Mój ukochany miesiąc maj nieubłaganie dobiega końca, zatem najwyższa pora na tradycyjną notatkę w dzienniku, tym bardziej, że sporo się u nas działo. Pamiętacie? Ostatnio opowiadałam Wam o swoich trzecich urodzinach. Był tort z Elsą i Anną, tron, korona oraz berło, które potrafi wyczarować marchewkowe babeczki. Natomiast zaraz po tej uroczystości nasz dom został nawiedzony przez gości z Polski. Za ich sprawą, moje dotychczas spokojne, a czasem wręcz nudnawe dni przeszły kosmiczną metamorfozę. Odtąd wciąż coś się działo, każdy czegoś chciał, wszyscy mówili jeden przez drugiego, na dodatek rzadko ktoś kogokolwiek słuchał. Choć dotąd uważałam siebie za dziewczynkę rezolutną, wszędobylską; słynącą ze sprytu, intryg i szalonych pomysłów; to – powiem Wam szczerze – tym razem „wymiękłam”, a moja cierpliwość została poddana nie jednej próbie. Cóż, na początku taka „pełna chata” nawet mi się podobała. Z racji swoich niedawnych urodzin – zostałam obsypana podarkami. Wśród książeczek, naklejek, gazetek, garnuszków – znalazło się parę kandydatów na moich nowych ulubieńców: długowłosa Roszpunka, pluszowa Masza, Teletubiś Po no i bohater numer jeden, czyli Olaf (potrafiący ruszać głową i sunąć po podłodze jak po śniegu). No i jeszcze jedna istotna sprawa: goście oznaczają słodycze! Ano tak! Po pierwsze – w babcinej torebce zawsze można znaleźć słodką przekąskę pod nazwą „dziadkowie są od rozpieszczania”, a po drugie – goście o określonych porach dnia koniecznie “muszą napić się kawy” (oczywiście każdy o innej godzinie), a moja mamusia wraz z porcją kofeiny zawsze serwuje coś pysznego. W tajemnicy przed Okruszkiem (niby!) i poza zasięgiem Okruszkowego wzroku (niby!), stawia na stole świąteczną paterę wypełnioną ciasteczkami, ciastami i wszystkim, co smaczne, a zakazane na co dzień (nie wystawione na widok publiczny, a pewnikiem schowane gdzieś „po szafach” i podjadane przez wszystkich poza biednym najmłodszym dziecięciem). W tym momencie muszę się Wam wyżalić: moi szanowni rodzice stworzyli sobie stosowną do swoich (powtarzam: swoich) potrzeb filozofię, której główna myśl zawiera się w zdaniu: „Nam, dorosłym, chipsy i czekoladki już ani nie pomogą, ani nie zaszkodzą, natomiast Okruszek jest jeszcze młody i zdrowy, toteż należy, ustrzec go przed „niezdrową żywnością”.” No i, w imię tychże zasad, na podwieczorek i na drugie śniadanie zazwyczaj dostaję owoce, rodzynki, chrupki kukurydziane lub ewentualnie domowy wypiek. I właściwie całkiem dobrze mi z tym było dopóty… dopóki moje kubki smakowe nie poznały smaku czekolady i tym samym nie zorientowałam się, że może być jeszcze lepiej, ba, dużo, dużo lepiej! Serwując gościom słodkie przekąski, mamusia zapomniała, że jej córa została obdarzona niedźwiedzim węchem, sokolim wzrokiem, a dodatkowo umie przyczaić się w bezruchu niczym lisiczka przy kurniku. Wystarczy chwila maminej nieuwagi (o którą nietrudno przy dużej liczbie osób) i… hop – właśnie kolejne ciastko wylądowało w buzi Okruszka! A potem mama dziwi się, że jej dziewczynka już któryś dzień z rzędu nie chce jeść obiadu… O, matczyna naiwności! Niestety, wraz z wyjazdem gości, patera pełna podniebiennych rozkoszy, została opróżniona co do okruszka (nie mylić z Okruszkiem!), umyta i schowana na dnie kredensu. Cóż można poradzić? Choć żal mi serce ściska, to znowu zjadam obiady… Jak już wspominałam, początkowo cieszyłam się z otaczającego mnie zewsząd towarzystwa. Czułam się niczym królowa posiadająca do swej dyspozycji liczną służbę: jedna babcia była od spacerów, druga od zabawy, jeden dziadek służył „do tego”, drugi do „do owego”, ciocia była do czesania, a wujek do uśmiechania… To tak przykładowo oczywiście! Mogłam rządzić wszystkimi, rozkazywać im i ustawiać po kątach. A potem patrzeć, jak biegają wokół mnie z potulnymi minami próbując mi się przypodobać: „Okruszku, pobawisz się dziś ze mną?” “Okruszku, teraz jest moja kolej na zabawę z tobą.” “Nieprawda! Ja byłam pierwsza/y w kolejce…” To, co pierwotnie napawało mnie dumą, po kilku dniach zaczęło mnie męczyć. Już nie chciałam służby! Denerwowało mnie, że byłam odprowadzana do „peuterspeelzaal” przez sztab ludzi. Ja rozumiem, że jestem VIP-em, ale bez przesady! Ludzie, dajcie mi żyć! No i gdy jednocześnie babcia X i babcia Y wołały do mnie „Ciu ciu ciu, chodź do mnie wnusiu”, i „Ti ti ti, wnuczko, lepiej podejdź do mnie” – zerkałam to na jedną, to na drugą, a potem zwiewałam w całkiem przeciwnym kierunku. Do mamy. Albo do cioci, która najbardziej przypominała mi mamusię… I tak to było śmiesznie… Aż w końcu nadszedł wielki i wyjątkowy dzień – I Komunia Święta mojego brata. Wszyscy się wystroili, że ledwo kogokolwiek poznałam. Największego szoku doznałam jednak na widok samego brata! Wyobraźcie sobie tylko: oto ten, który zawsze chodzi w spodniach (i to najczęściej w dresowych) nagle założył sukienkę! Do tego bieluśką jak mój nowy Olaf… Nic dziwnego, że śmiałam się na ten widok do rozpuku! Byłam przekonana, że to jest jakiś kawał albo nieporozumienie. Że zaraz wszystko wróci do normy i braciszek znowu wskoczy w dresy. A tu nic z tych rzeczy! Dodatkowo chłopak włożył eleganckie buty, których zresztą szczerze nie znosi. W ręku trzymał świecę. Tak, tak… Trzeba przyznać, że zadziwił mnie mój braciszek… do momentu aż w kościele ujrzałam pozostałych chłopców wyglądających identycznie jak Groszek. Wtedy zrozumiałam, że te białe sukienki i świece muszą mieć związek z ową słynną „komunią”, o której w moim domu ostatnio w kółko się mówiło. A potem zaczęła się msza. I trwała, i trwała… I trwała… długo dłużej niż zazwyczaj. Najpierw ksiądz opowiadał, później dzieci mówiły, chór śpiewał aż… zasnęłam! No i tym sposobem przespałam „komunię” brata. Nie widziałam tego ważnego wydarzenia, dla którego goście pokonali tak wiele setek kilometrów. Ale wiecie, fajnego mam brata, bo wcale się na mnie nie gniewał! Hmm… Co prawda brat się nie gniewa, ale za to mama NA PEWNO się pogniewa, jeśli napiszę więcej. Wiem, że ona zamierzała podzielić się z Wami swoimi komunijnymi wrażeniami. Może się zdenerwować, gdy odkryje, że sprytna córcia już ją ubiegła i tym samym pokrzyżowała mamine plany. Muszę działać szybko – niczym pantera. Uwaga, naciskam komendę „Publikuj”… i jest! Udało się. Mamusiu, jestem szybsza!
24H Z ELSĄ I ANNĄ Z KRAINY LODU ️☃️⛄ *UNBOXING* #krainalodu #frozen Zapraszam Was na spotkanie z wyjątkową serią FROZEN, którą odkryłam w nowościach od @Mat
Wyszukiwarka tortów rozpoznaje polskie znaki, proszę wpisywać najlepiej pojedyncze frazy w różnych formach. Jeśli nie znalazłeś tortu o którym marzyłeś, napisz do nas artystycznetorty@ lub zadzwoń 791 794 669, a my przygotujemy tort według Twojego pomysłu. « Wróć do wyników wyszukiwania 321BD. Tort w kształcie konsoli do gry z grą Super Mario » 322BD. Tort FROZEN – figurki bałwan Olaf, renifer Sven oraz fotonadruk Elsa i Anna Zapytaj o cenę tego tortu FROZEN Kraina Lodu. Tort z bałwanem Olafem i reniferem Svenem w postaci słodkich figurek. Obrazem z Anną i Elsą w formie jadalnego nadruku na opłatku. Całość w zimowej aurze lukrowych śnieżynek. Frozen cake. Odwiedź naszą stronę na –> FACEBOOK <– Tagi: Frozen, Kraina Lodu, Disney, Disneya, Anna, Elsa, bałwan, królewna, księżniczka, księżniczki Disney’a, księżniczkami, księżniczek, lodowy, lód, ice, śnieg, polewa, bajkowy, bajka, bajki, bajce, figurki, figurkami, śnieżynki, płatki śniegu, gwiazdki, opłatek, opłatkiem, nadruk, dla dziewczynki, renifer, ice, winter, snow kwiecień 16, 2021.
Elsie Tortoishell was born circa 1903, at birth place. Elsie lived on month day 1911, at address. Find family history information in a whole new way.

2020-02-27 - Odkryj należącą do użytkownika Ola tablicę „Tort” na Pintereście. Zobacz więcej pomysłów na temat tort, tort weselny, ślub.

Xellora(Elsie) is getting ready to have her babies! She is a broken black tort, and the father is a broken sable point. They make beautiful babies! Check back for more information and pictures.

448 views, 1 likes, 0 loves, 0 comments, 1 shares, Facebook Watch Videos from Zaczarowane Słodkości Rozalki Torty Artystyczne: Tort idealny na upalne dni dla Zuzi i Ady :) Kraina Lodu z Elsą i Anną Oceń produkt. Piękny piórnik z wyposażeniem do 1-3 klasy szkoły podstawowej, z Anną i Elsą, postaciami z filmu Kraina Lodu. Idealny dla dziewczynki, która jest fanką księżniczek Disney'a. Wewnątrz znajduje się komplet akcesoriów szkolnych takich jak ołówek, długopis, gumka do mazania, temperówka, linijka, ekierka, 7 pisaków i To było marzenie mojej córki – tort z Elsą. Taki tort oczywiście można zamówić. Jednak na naszej imprezie było około 30 dzieci co oznacza naprawdę duży tort. Postanowiłam zrobić go sama. Zakupiłam w sklepie z akcesoriami cukierniczymi obrazek z Elsą, masę cukrową, i żelatynę cukrową w tubce jako klej i zabezpieczenie
Kup teraz na Allegro.pl za 30,90 zł - Opłatek Na Tort ELSA Duży Rozmiar z Imieniem ! (12284451070). Allegro.pl - Radość zakupów i bezpieczeństwo dzięki Allegro Protect!
8KFvA.
  • qfci4z0djc.pages.dev/54
  • qfci4z0djc.pages.dev/34
  • qfci4z0djc.pages.dev/39
  • qfci4z0djc.pages.dev/67
  • qfci4z0djc.pages.dev/9
  • qfci4z0djc.pages.dev/74
  • qfci4z0djc.pages.dev/94
  • qfci4z0djc.pages.dev/60
  • tort z elsą i anną